na campingu pojawiła się jeszcze jedna polska załoga – Endi z Kołobrzegu z rodziną

w drodze na autobus do Vrboskiej zrobiliśmy w miasteczku kilka zdjęć. za dnia uliczki w Starim Gradzie są puste. czasem tylko jakiś tubylec przemknie na rowerze, miejscowa kobieta wyjdzie po zakupy







reklama dźwignią handlu

wielką przyjemność sprawiało nam zaglądanie do ogródków w Starim Gradzie. egzotyczna roślinność nieodmiennie nas zachwyca


na terenie campingu dzieci miały dobre warunki do jazdy rowerem

jednak więcej uciechy dał im przejazd rowerem na plażę

sama plaża nie była zbyt ładna, ale radość z kąpieli nieziemska – jak to w Chorwacji 🙂


gdy szliśmy na wieczorny spacer nasze panny jednym gestem wpasowały się w miejscowy koloryt- każda wpięła sobie za ucho krwistoczerwony kwiat




tutaj też mieliśmy szczęście do kotów

wchodząc w zaułki Starego Miasta jeszcze bezludnego o tej porze nie wiedzieliśmy, że będzie nam dane zobaczyć jak miasto budzi się z letargu





Miasto, którego historia sięga 384 roku przed Chrystusem okazał się przepiękny, a piękniało i ożywało tym mocniej im niżej słońce chowało się za horyzont





jedna z kawiarenek oferowała bezpłatny dostęp do internetu dla klientów. przysiedliśmy w niej, zdążyliśmy wysłać email do rodziny i dziewczynki zrobiły się senne. musieliśmy wracać na kemping, żegnał nas kot
