wczesnym rankiem opuscilismy Diakofto i ruszylismy w kierunku Kanalu Korynckiego. Droga bardzo dobra, nawigacja bez zarzutu- doprowadzila nas dokladnie na parking kolo tej atrakcji turystycznej. Kilka krokow i juz mozemy podziwiac niewiarygodne dzielo ludzkich rak.
chetnych jest duzo wiecej;) Kiedy mijamy sklepiki z pamiatkami, w ktorych gra glosno grecka muzyka- Marianna zaczyna tanczyc, bardzo to lubi, a rusza sie miekko i wdziecznie:)
Zauwazylismy, ze jakas para filmuje nasze corki…po chwili na moscie podeszli do nas i spytali skad jestesmy. Od slowa do slowa okazalo sie, ze sa z Argentyny (pan ze smiechem wykrzykiwal “Maradona”:)) i bardzo podobaja im sie nasze corki:) Ujal ich szczegolnie taniec Marianny:)
Mielismy znowu sporo szczescia w czasie kiedy podziwialismy kanal zauwazylismy wplywajacy do niego statek! Czekalismy wiec cierpliwie az sie zblizy. Ludzie na nim byli jak mrowki:) Pobieglismy na druga strone, ale statek juz sie oddalal…
pomachalismy i w droge!
Do Korfos prowadzi dosc kreta, ale calkiem niezla droga. W pewnym momencie wylania sie cudowna panorama zatoki, wysp i plazy…wiedzielismy, ze tu bedzie nam dobrze:) Na poczatku miejscowosci spytalismy tubylca ktoredy do plazy, jeszcze kawalek i stoimy pod lekko wysuszonymi palmami (tak jak “wbobowski” z camperteam.pl – uklony!- pisal: 6 metrow od wody:))!
Z racji takiej bliskosci do morza dziewczynki od razu w nim wyladowaly! Trzeba tu uwazac bo jest bardzo duzo jezowcow! Buty do wody konieczne! Na oslode- jest tez mnostwo muszelek! Wspanialych, roznorakich i calkiem sporych:) Ja i obie panny z zamilowaniem uprawiamy zbieractwo wiec znalazlysmy sie w raju:)) Krzys mial mniej mile zadanie: oczyszczac muszle jesli w jakiejs byl wysuszony krab lub slimak. Te z zywymi mieszkancami ladowaly w morzu.
Potem posilek i corki zapragnely oddac sie tworczosci artystycznej. Efekty okazaly sie imponujace!
Idac na wieczorny spacer do miasteczka minelismy takie tablice przy wjezdzie na nasza plaze:
byl tez szlaban, ale polozony na bok. Domyslamy sie, ze w scislym sezonie nie ma mozliwosci kamperowania, ale my jestesmy tu w czerwcu ( bardzo malo kamperow spotkalismy) i mozemy sie cieszyc ta rewelacyjna lokalizacja!
W miasteczku kupilismy dziewczynom nowe buty do kapieli- stare po Chorwacji- byly juz nie do uzytku. W Korfos jest duzo domow do wynajecia dla letnikow, kilka hotelikow i masa tawern oraz…kotow krecacych sie kolo rybackich sieci:) Widzielismy przesliczny kosciol!
Nasz dom na kolach czekal cierpliwie. Po tylu wrazeniach zaserwowalismy jeszcze pannom jedna z niespodzianek z szafy: “W pustyni i w puszczy” nie widzac, ze strzelamy sobie w kolanko;) Planowalismy wyspac sie i wstac o 6 aby ruszyc w strone pierwszego kampingu jaki mielismy zamiar odwiedzic- juz czas na serwis i moze bedzie internet…? Po tym filmie Marianna w nocy uciekala przed derwiszami i ratowala slonia razem z Nel!:) Kilka razy nas budzila- rano nie mielismy duuuzych oczu:)) ale! komu w droge temu….kazdy konczy inaczej:)