Obieramy kierunek na Loutra Aridea (lub Loutra Pozar lub Loutra Loutrakiou) :))) miejscowosc ta ma trzy nazwy! Jedziemy z nadzieja skorzystania z dobr wod termalnych plynacych w formie wodospadow…Gory sa coraz blizej…
Parking lezy tuz przy gorskiej rzece. Na pytanie o nocleg dostajemy odpowiedz, ze owszem, ale za 7 euro i na parkingu polozonym jeszcze wyzej!:)
Na razie nie podejmujemy decyzji i idziemy rozejrzec sie po terenie. Dostalismy broszurke z informacja o cenach kapieli w poszczegolnych zbiornikach. Kompleks przechodzi wlasnie generalny remont, budynki z pokojami dla kuracjuszy pamietaja dawne czasy:)
Najwiekszy basen jest juz w swietnej formie.
Jednak nie tego szukamy. Postanawiamy zazyc kapieli w poldzikim (ale oswojonym cena 2 euro od osoby;)) baseniku z wodospadami, ktore pelnia role szkockich biczy. Temperatura wody stala: 37 stopni:) Kolor wody staly: lazur:) Poziom zadowolenia staly: wysoki, a poziom zrelaksowania pelny!:)
W koncu nastepuje lekkie otepienie;) jest tak dobrze, ze az za bardzo;) Bierzemy sie wiec za cwiczenia fizyczne, zeby troche rozruszac rozleniwione ciepla woda cialo:)
Ponad godzine spedzilismy na zabawie:) Jednak kolejny dzien tutaj bylby marnotrastwem cennego czasu- mamy jeszcze tyle do zobaczenia w Grecji! Do kampera marsz!:)
Zatrzymujemy sie w malym miasteczku kilka kilometrow od Loutra Aridea, zeby nabrac wody. Kranik znajduje sie przy placu zabaw- coz za mily zbieg okolicznosci:)
Woda leci bardzo powoli…
…banka za banka….
…ale mamy czas…jestesmy prawie jak Grecy…;) slonce ciagle wysoko….cykady…luzik…:)
Nie wiedzielismy, ze dojazd do Edessy jest taki ciezki- jego ostatni odcinek to prawdziwa gorska droga!! Miasto lezy wysoko, na stromym zboczu….
…zachwyca zabudowa: niewysoka, przyjazna dla oka.
Parkujemy w okolicy punktu podanego przez WOMO i idziemy na zwiady. Podobno gdzies w poblizu jest jakis wodospad….
Na tablicy nazwa powazna: Great Waterfall.
Na poczatek maly wodospadzik: blizniaczy.
Katarakty obudowane sa tarasami, mostkami.
…piekna panorama- widac jak wysoko lezy miasto!
Aby zobaczyc Wielki Wodospad w calej okazalosci trzeba korzystac ze schodow i przemieszczac sie na coraz nizsze poziomy….
Ola idzie pierwsza- jak zwykle:)- i to ona zauwaza, ze…
…mozna wejsc ZA wodospad! Jak na filmie El Dorado!:)
Marianna piszczy ze szczescia!:) “Zawsze marzylam, zeby znalezc sie z drugiej strony wodospadu!” krzyczy uradowana:))) Jakie proste sa dzieciece marzenia:) I jak latwo jest je spelniac:)
Zeszlismy na sam dol i poczulismy dotyk wodospadu…;)
…uciekamy bo plecy mokre:)
W polowie wysokosci katarakty jest wejscie do niewielkiej jaskini (50 centow od osoby).
W okolicznym parku jest muzeum wody i akwarium, ale niestety juz zamkniete. Pozno tu zjechalismy.
Nie zalujemy, poniewaz na pagorku parkowym natykamy sie na cudny kosciolek! Alez atmosfera! Przysiadam na moment na laweczce….chwilo trwaj!
Opuszczamy park zegnani przez wiekowe, grube platany…
Zasypiamy bardzo pozno, w ciszy spiacego juz miasta…tak, tak, w ciszy! Nareszcie sie wyspimy- paradoksalnie w miescie:) Bo na lonie przyrody bylo kazdej nocy glosno:)
Na granicy jawy i snu widze ogromne biale ptaki dostojnie szybujace nad wielka woda…jutro spelnie MOJE marzenie: spotkam pelikany!