Rano stwierdzilismy, ze mimo ciemnosci wybralismy dobre miejsce na nocleg.
Po wschodzie slonca zobaczylismy gesta jak wata mgle, ktora zaslala okoliczne pola…
Pasuje idealnie do naszego malancholicznego nastroju…Grecjo! gdzie jestes?:)
Takich drog jak w okolicy Wloclawka nie ma chyba nigdzie (no, moze na wschodzie albo w dalekiej Albanii;))- to moje Nemezis…
…doslownie czuje jak nasz dom na kolach rozlazi sie w szwach na tych dziurach:( Nie znosze tedy jezdzic:/
Na oslode koncowy odcinek pokonalismy autostrada (na bogato;)). Rowno jak po stole i ze stala predkoscia. Zrobilismy tez ostatni serwis kampera na MOP’ie.
Znajomy widok…
…wcale nie tesknilam…;)
…i zakonczyly sie nasze Wielkie Greckie Wakacje 2012.