Z Koroni pojechaliśmy do Analipsi, plażowania dzisiaj nie będzie.
Uzupełniliśmy zbiornik czystej wody…
A skoro nas tutaj nie chcą ruszamy dalej!
Pogoda psuje się na całego, decydujemy się jechać prosto do Nafplio.
Później pogoda się poprawia, ale jedziemy przez góry więc prędkość przejazdu nie jest zbyt duża. Robimy sobie kilka przerw na parkingach i punktach widokowych.
Zawsze ktoś się tutaj zatrzyma, by zapalić świeczkę.
Górska droga nie jest najłatwiejsza dla naszego kampera, dlatego z radością witamy morze.
Lądujemy w Nea Kios, ale nie podoba nam się tutaj, w dodatku Nafplio widzimy stąd gołym okiem…Nie zostajemy więc, ale korzystamy z siłowni na wolnym powietrzu 😉
I wcale nie jesteśmy tutaj sami.
Plac zabaw!
W końcu lądujemy w Nafplio. Poznajemy młodych ludzi, którzy łączą urlop z pracą. Nie wiemy dokładnie co robią, ale coś ze startupami 😉
Nasze dziewczyny natomiast oszalały na punkcie rudego spaniela 🙂
Wieczór dosyć chłodny, a my zmęczeni, kładziemy się więc dzisiaj wyjątkowo wcześnie!