Obudzilismy sie jak zwykle o 4.55 i kilkanascie minut pozniej bylismy gotowi do pierwszego biegania w Helladzie! Milo zaskoczyla nas dosc niska temperatura o tej wczesnej godzinie. Przebieglismy 6 km i wracajac do kampera moglismy przywitac wschodzace slonce…taka nagroda za wczesne wstawanie:)
Po sniadaniu dziewczyny zagonily Krzyska do pracy- jak zawsze w Grecji;)
Plaze pieknie wygrabila specjalna maszyna plus traktor:)
Woda okazala sie byc zaskakujaco zimna!
Paralia Korinou jest bogata w naturalne skarby, ktore uwielbiamy zbierac…
…jak pieknie komponuja sie te greckie diamenty w kaszubskich koszykach;)!
W czasie sjesty kazdy robi to co lubi…
…lub to co musi…;)
Dzien minal nam na samych przyjemnosciach. Zrobilismy sobie mala wycieczke rowerowa…
…okolica jest raczej bezludna…:)
Poznym wieczorem zjechal zgodnie z zapowiedzia kolega Volvex z zona. Chwila rozmowy i zasluzony sen- jeszcze nie zregenerowalismy sil po kilku dniach jazdy. Jutro jeszcze tu odpoczniemy, a potem kierunek Evia!
kamien- petra
morze- thalassa
wschod slonca- anatoli iliu