Grecja bez piątego biegu '2013

Vouliagmeni

Skoro świt ruszamy po nową przygodę. Z tyłu zostawiamy przepiękny Sounion, przed sobą mając cudowne greckie widoki.

Wszystko wokół jeszcze jakby we śnie. We śnie są też nasze córki. Na postoju, w czasie gdy mama szykuje śniadanie, one organizują teatrzyk 🙂


Po spektaklu ruszyliśmy w dalszą drogę. Minęliśmy Ateny i zatrzymaliśmy się niedaleko bazy wojskowej w Pachi. Idealnie trafiliśmy, bo mają tutaj wspaniały kolorowy plac zabaw dla dzieci. Troszkę tu zabawiliśmy 😉

Dalsza droga nie była mocno spektakularna- czysta żywa Grecja, czyli morze i góry 🙂 Zwróciliśmy jednak uwagę na schody we wnętrzu ogromnej amfory – można połączyć przyjemne z pożytecznym!

Na koniec jezioro Vouliagmeni, tutaj dziś zostaniemy…

Chcemy tak spokojniej…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.