Przed południem korzystamy jeszcze z kempingowego basenu. Nikt nas nie wygania, ale jednak musimy opuścić kemping. Wyjeżdżamy ze stolicy kierując się ku jezioru Marathonas. Ciekawostką jest ruch wahadłowy na zaporze. No i jest dosyć wąsko.
Docieramy do Marathonu, gdzie oglądamy stadion i miejsce skąd startuje zawsze sztafeta z ogniem olimpijskim.
Na stadionie akurat ktoś trenował. Nam też się marzy bieg maratoński…
Powinniśmy byli zobaczyć jeszcze kopiec poświęcony Platejczykom poległym z zwycięskiej bitwie z Persami, ale pojechaliśmy od razu do Rafiny, chcieliśmy złapać prom na Evię.
Od początku rejsu mieliśmy towarzystwo.
W porcie i miasteczku Nea Styra duży ruch, wąsko…
Po chwili lądujemy na plaży, zostajemy tu na noc.