Noc w centrum Landshut minęła spokojnie. Raz tylko policja na sygnale tuż koło nas zatrzymała do kontroli golfa, ale szybko wszyscy odjechali…
Rano zostaliśmy zaproszeni na śniadanie do polskiego domu, okazało się bowiem, że Wojtek zwiódł nas tutaj nie przypadkiem. Znał to miasto z przeszłości, mieszka tutaj jego kolega z Polski.
Było bardzo miło, poznaliśmy sympatyczną rodzinę oraz rodowitego bawarczyka- kolegę kolegi Wojtka 🙂
Po śniadaniu przyszedł czas na zwiedzanie miasta. Bardzo nam się podobała jego stara część, zadbana i bardzo turystyczna.
Nad miasteczkiem góruje zamek Trausnitz
Najwyższa (130 m) ceglana wieża świata (wieża bazyliki kapitulnej pod wezwaniem św. Marcina i św. Kastulusa)
Miasteczko Landshut ma związki z Polską. W roku 1475 książę Jerzy Bogaty poślubił Jadwigę Jagiellonkę, córkę Kazimierza Jagiellończyka. Na pamiątkę tego wydarzenia odbywa się od 1904 roku tzw. Wesele w Landshut (niem. Landshuter Hochzeit), początkowo organizowane co roku, po II wojnie światowej co 4 lata (następne planowane w 2013 roku). Miejscowi twierdzą, że warto przyjechać!
Dzieci dzielnie zwiedzały miasto i zasłużyły na prawdziwe włoskie lody
I tak zakończyliśmy wizytę w Landshut. Kolej na Chiemsee, a jeśli starczy nam czasu jeszcze wieczorem pojedziemy w kierunku niespodziewanej atrakcji podpowiedzianej nam przez kolegę Wojtka…