Przyszedł czas powrotu… Z autostrady można było podziwiać Alpy, ale z kilometra na kilometr było coraz bardziej ponuro.
Dojechaliśmy do Vipiteno (Sterzing). Na spacer i posiłek.
Dosyć pusto tutaj. Ładnie, ale trochę nijako.
Mimo wszystko spędziliśmy tutaj noc, a następnego ranka ruszyliśmy w dalsza drogę. Od początku się chmurzyło…
Granice austriacko-niemiecką osiągnęliśmy w deszczu.
I tak kończą się nasze kamerowe wakacje 🙁 Jeszcze spędzimy trochę czasu razem w Berlinie, ale to już całkiem inna historia…