Gory sa piekne! Juz mam pewnosc, ze i nasze auto i kierowca swietnie sobie radza na stromych sciezkach wiec calkiem zrelaksowana moge podziwiac:)
Rano po Bitwie pod Termopilami nie bylo sladu...tylko bezdomne psy spaly miedzy cyprysami...
Budzimy sie, bierzemy przedwyjazdowa kapiel na plazy w Stomio i ruszamy w droge. Korinos Beach to nasza ostatnia miejscowka w Grecji w tym roku...Droga jak zwykle okraszona pieknem:)
Noc byla ciezka- Marianna do godziny 24 budzila sie co chwile z placzem...wreszcie obudzila sie na dobre i okazalo sie, ze boli ja ucho!:(( Cale szczescie mam zawsze ze soba antybiotyk o szerokim spektrum na takie wlasnie sytuacje: wiec przeciwbolowe, antybol i usnela bez cierpienia. Niestety planowany przez nas postoj na termalach wegierskich odpada.Budzimy sie ostatni raz na greckiej plazy...greckie slonce ostatni raz dla nas wschodzi...
Mielismy wczesna pobudke:) Kierowca autobusu z Szeged (ktory mieszka w Roszke) odpalil swoja maszyne o 4.10:)) i udal sie do pracy. My w takim razie tez ruszylismy w droge- dzisiaj kolejne 800 km przed nami. Bardzo lubie zaskoczyc slonce kiedy wschodzi!
Rano stwierdzilismy, ze mimo ciemnosci wybralismy dobre miejsce na nocleg.
Rok temu, po pierwszym wyjezdzie do Grecji mialam wiecej do napisania na zakonczenie relacji. Byly dziewicze emocje, bardzo silne...dluzej tez dochodzilismy do siebie po powrocie.Tym razem wiedzielismy do czego jedziemy (a wlasciwie wracamy), za czym tak tesknilismy rok caly! Stalismy sie odwazniejsi w kontaktach miedzyludzkich i bardziej interaktywni;)
uwaga: program firmy Google ma błąd, który nie pozwala poprowadzić trasy przez przejście graniczne Roszke-Horgoś oraz ma inne ograniczenia, dzielimy więc trasę na etapy.