Wczesnym rankiem wyruszyliśmy do leśnego uroczyska zwanego Koterką. Znajduje się ono w pobliżu miejscowości Tokary, tuż przy granicy z Białorusią. Granica przebiega przez środek lasu, nie ma przejścia granicznego! Jak napisano kiedyś na Camperteam to naprawdę na końcu świata 🙂
zatrzymaliśmy się kamperem na parkingu tuż przed błękitną cerkiewką.
zbudowano ją w 1912 roku
ten przepiękny obiekt powstał w bardzo urokliwym miejscu. Budynek i otoczenie prezentują się oszałamiająco!
na teren świątyni można dostać się z trzech stron: z parkingu, przez furtkę w lesie oraz przez mostek rozpostarty nad bagniskiem.
woda z tutejszej studni ma moc uzdrawiającą.
dowody uzdrowień w postaci krzyży stoją dookoła cerkwi
ponieważ nie było nikogo, a drzwi były zamknięte postanowiliśmy napić się kawy na ławeczce przy sadzawce. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że w tak bajecznej scenerii jeszcze nam się to nie przytrafiło.
dziewczyny poszły liczyć żaby…
nagle pojawili się batiuszka, starosta i odźwierny i mimo zbliżającej się pory nabożeństwa dostąpiliśmy zaszczytu rozmowy z proboszczem, zwiedzenia cerkwi oraz zrobienia zdjęć. Cerkiew jest właśnie w trakcie nakładania nowych polichromii z okazji zbliżającej się setnej rocznicy powstania- stąd widoczne na zdjęciach stemple.
nie wiedzieliśmy, że czeka nas zaszczyt największy, bo możliwość ‘przyłożenia się’ (czyli ucałowania) do cudownej ikony patronki świątyni Matki Bożej Wszystkich Strapionych Radość
z żalem opuszczaliśmy to kolejne po Grabarce miejsce mocy…