Glowny powod naszej wyprawy na Male Morze to fokarium. Postanowilismy zjawic sie tam o 11 rano- w porze karmienia fok i jak sie domyslamy: specjalnego pokazu przy okazji:) Drugi taki pokaz odbywa sie o godzinie 14. Pogoda sliczna, corki spragnione przygody- jedziemy!
Droga do Helu sliczna! Zielono, w miare pusto bo przed sezonem…tak lubimy:) Sam Hel bez tlumu ludzi, bez gwaru robi na nas bardzo dobre wrazenie. Pan z parkingu daje wskazowki jak dojsc do fokarium. Warto miec 2 zlotowki przy sobie- nie trzeba wtedy stac w kolejce do automatu rozmieniajacego pieniadze. Potem troszke sprytu, zeby przejsc przez bramke i juz sama radosc:)
Fokarium jest nieduze, jest tez spory tlumek chetnych na bliski kontakt z fokami:) Wciskamy nasze panny na murek z barierka aby lepiej widzialy. Pan opiekujacy sie fokami wprowadza nas w temat, prosi o zachowanie ciszy, poniewaz foki sa bardzo plochliwe i zaczyna sie pokaz karmienia polaczony z tresura i badaniem fok.
Sympatyczne te stwory sa, jakies takie psie mordki maja i sliczne oczy:)! Sa roznej masci i wielkosci. Karnie wykonuja komendy tresera i treserek. Aktualnie fokarium zamieszkuje 6 sztuk fok.
Na scianie makabryczne zdjecia foczych wnetrznosci wypelnionych monetami:(( To foka Zosia, ktora nie przezyla glupoty odwiedzajacych i zmarla z powodu polkniecia ogromnej ilosci bilonu wrzucanego do basenu:(((
Po pokazie bardzo milo jest popatrzec na swobodnie plywajace foki- sa takie radosne! Tuz przy bramce wyjsciowej masa stoisk z pluszowymi foczkami:) Zgadnijcie jaki kolor maja NASZE pluszowe foki…?;) TAK! sa rozowe!:)) Dzieciom bardzo sie podobalo, my mamy wrazenie, ze troszke przereklamowana to jest impreza, ale to monopolista wiec nie mozna wymagac;) Na jednorazowa wyprawe akurat!
Potem trzeba koniecznie przejsc spacerkiem po pustym Helu i podziwiac klimatyczne knajpki i tawerny.
Szkoda, ze nie moglismy napic sie rumu w Kapitanie Morganie:( Moze nastepnym razem- wtedy przyczepe postawimy blizej;))