Ośrodek położony jest w miejscowości Samociążek, kilka kilometrów na południe od Koronowa i około 20 km na północ od Bydgoszczy.
Po krótkiej rozmowie telefonicznej parkingowego z recepcją zostajemy wpuszczeni na teren ośrodka z dyspozycją kierowania się na wyspę, chociaż prawdę mówiąc to nieduży cypel. Tak czy siak oznacza, że oddalony jest od centrum ośrodka, od restauracji, kortów, parkingu i domków.
Już od bramy wjazdowej czujemy się tutaj przyjemnie. Teren zadbany, trawa często strzyżona, czysto, sympatycznie.
Większość przyczep na kempingu to chyba przyczepy do wynajęcia, chociaż jeśli już to wolałbym całkiem przyjemne domki, jak ten:
Sanitariaty w dobrym stanie, prysznic płatny 5 zł/15 min.
Ośrodek leży na zalewem, można więc wypożyczyć kajak czy rower wodny, albo wykupić rejs stateczkiem Niva
Można wypożyczyć rower górski, pograć w tenisa czy siatkówkę plażową.
Dla dziewczyn najważniejszy był plac zabaw. Trzeba przyznać, że całkiem bogaty jak na kemping i co ważne utrzymany w bardzo dobrym stanie.
Ceny na kempingu przystępne jak na jego standard
Uroku ośrodkowi dodaje, że zlokalizowany jest wśród sosen, w spokojnej okolicy.
Zgrzytem pozostaje fakt, że organizują w weekendy imprezy, które są jednak głośne. Ale najgorsze, że nie oferują możliwości opróżniania toalety chemicznej. Oczywiście jest bezpłatna toaleta, ale po pierwsze nie korzystam z publicznych WC jeśli nie muszę, a po drugie zlokalizowane jest na drugim końcu ośrodka.
Można się podłączyć do prądu, do bieżącej wody chyba też. Autem można wjechać na kemping tylko by zaciągnąć przyczepę, potem wypad na parking (zagrożenie pożarowe). Jestem ciekaw, gdyby ktoś kamperem chciał koniecznie wjechać w sosenki- odmówią?
Mimo tych uwag ośrodek „Julia” na plus!