Loading...

Rano, skoro swit, okolo 10 (sic!) obudzily spiace dziewczynki krowy maszerujace razno pod oknami kampera:) Panny spaly tak dlugo zapewne z powodu gorskiego powietrza: w nocy bylo 15 stopni na zewnatrz! Musielismy zamykac okna bo bylo ZIMNO W GRECJI:)))

Psarades


Po poznym sniadaniu nasze kreatywne dzieci urzadzily warsztaty- z rzeczy wyrzuconych przez innych stworzyly przedmioty innego przeznaczenia:) Ramke, wieszak itd:))

dzisiaj do zabawy potrzebne są stoliki

Tak sie wciagnely, ze z pewnym trudem namowilismy je na spacer po wsi- musialo pasc zapewnienie, ze po powrocie beda mogly jeszcze popracowac:)

Glowna ulica Psarades to deptak, przy ktorym rozstawione sa stoliki tawern, wystawione drobiazgi sklepikow z pamiatkami, a po srodku stoi malenki kosciolek…pod wezwaniem Swietego Mikolaja!:) Nomen omen:)

kościół św. Mikołaja

Przy swiatyni kraniki z woda i kubeczkami:)

przy kranie w wodą w Psarades

Budynek ma taka konstrukcje, ze wchodzi sie z jednej strony, a wychodzi z przeciwnej. Pierwszy raz sie z takim rozwiazaniem spotykamy.

kościół św. Mikołaja
kościół św. Mikołaja
kościół św. Mikołaja
kościół św. Mikołaja

…i patron…

Widzimy nasz dom…:)

kamper w Psarades

…i sasiadki;)

krowy w Psarades

Kontynuujemy spacer, naszym celem jest cmentarz i kosciol gorujacy nad wsia.

Psarades

W bocznej uliczce widzimy rybaka oprawiajacego rybe…

rybak oprawia ryby w Psarades

Spotykamy tez naszego Greko- Czecha:) Wita sie z nami jak z dobrymi znajomymi:) Stoliki tawern na razie puste…mimo, ze to sobota…

pusto w Psarades...

Jest cicho, slychac tylko zwykle, codzienne- stlumione przez grube mury domostw- odglosy, a w bocznych zaulkach mozna calkiem zapomniec o istnieniu czasu…pospiechu…cywilizacji…

boczne zaułki Psarades

Susza sie male rybki (prawdopodobnie slodkowodna odmiana sardynki lowiona w Prespie) na wzor sztokfiszow:)

suszenie ryb w Psarades

Pokoje do wynajecia stoja puste…na tym koncu swiata…

pokoje w Psarades również stoją wolne

Idziemy coraz wyzej wijaca sie drozka…to prawdziwa, spokojna wies…

Psarades
Psarades

Do cmentarza jeszcze kawalek, ale to dobrze! Cieszy nas ten spacer…

Psarades
Psarades

Piekny widok na jezioro…i otaczajace je gory…

Psarades

Jestesmy u celu.

cmentarz w Psarades

Nagrobki posiadaja przeszklona gablote na zdjecia, swiete obrazki, lampke oliwna….

cmentarz w Psarades

Cisza jest dojmujaca..tylko cykady.

Psarades

Z tylu, za kosciolem znajduje sie stary cmentarz, zarasta chaszczami, nikt nie dba o groby. Zapewne potomkowie zmarlych uciekli do wielkiego miasta w poszukiwaniu szczescia…

cmentarz w Psarades

Wracajac widzimy sporo zruinowanych, opuszczonych domow.

ruiny w Psarades
ruiny w Psarades

Brakuje dzieci wiec plac zabaw zapomniany…

plac zabaw z którego nikt już nie korzysta

Nostalgiczny nastroj rozwiewa widok pelikanow na pomoscie:)

pelikany w Psarades
plac zabaw z którego nikt już nie korzysta
plac zabaw z którego nikt już nie korzysta

Zegnamy sie z nimi i z przyjaznym Psarades! Cieszymy sie ze tu trafilismy! Mielismy szczescie poczuc Grecje niekomercyjna, zwyczajna…piekna!

Teraz tylko 3 km serpentyn w gore i tyle samo w dol;) Coz to dla nas?;)

droga powrotna z Psarades
droga powrotna z Psarades

Zjezdzamy do punktu informacyjnego, poniewaz kolo niego Krzys wypatrzyl swietne miejsce nad Mala Prespa na zrobienie grilla i zjedzenie obiadu:) Nad glowa lataja biale pelikany i czarne kormorany:) Rewelacja!

piknik nad jeziorem Mikri Prespa

Posileni udajemy sie na piesza wycieczke mostem przez Mala Prespe na wysepke Agios Achillios. Most ma ok 500 metrow dlugosci.

most na wyspę Ag.Achillios
most na wyspę Ag.Achillios

Czerwona wazka! Niespotykana u nas!

czerwona ważka

Kormoran.

kormoran

Przyszly posilek kormorana;)

jeziora Prespa są bogate w ryby

Widoczek:)

jezioro Mikri Prespa

Wyspa coraz blizej, slonce coraz wyzej…uff! jak goraco!

most na wyspę Ag. Achillios

Atrakcja wyspy jest piec ruin starych kosciolow.

wyspa Ag. Achillios

Do kazdej trzeba dojsc polna sciezka, ktora zweza sie w miare zaglebiania sie w wyspe;) Oznaczenia nie sa idealne, jak to w Grecji;)

wyspa Ag. Achillios
ruiny pierwszego z kościołów na Ag. Achillios

Malo spektakularne te pierwsze ruiny, ale idziemy dalej…wody w bidonach ubywa w tempie zastraszajacym….cykady wrzeszcza nerwowo…

upał, pić się chce

Drugie ruiny bardziej malownicze- to bazylika Agios Achillios z X wieku…

bazylika Agios Achillios
bazylika Agios Achillios

Dalej idziemy juz tylko sila rozpedu…sciezynka pnie sie w gore…goraco….

spacer po Ag. Achillios

W pewnym momencie mowie ‘stop’. Nie ma sensu w tym upale robic kolejnych set- metrow. Wracamy, bladzimy, wracamy;)

spacer po Ag. Achillios

Natykamy sie na dziwna konstrukcje- obstawiamy, ze to swoiste poidlo dla krowek:) Okazuje sie jednak, ze to dzielo sztuki! O, my ignoranci;)))

dzieło sztuki

W dole widzimy droge na staly lad:) Musimy tam tylko sie dowlec:)

widok z wyspy Ag. Achillios na ląd

Na razie wykanczamy zapasy wody odpoczywajac przy kosciele na wzgorzu wyspy…

postój przy jedynym czynnym kościele na wyspie Ag. Achillios

Powrotna droga byla jakby troszke dluzsza, ale to pewnie z powodu upalu:) Jedziemy sprawdzic miejscowke w Mikrolimni nad Mala Prespa- podobno mozliwa tam jest kapiel. Okazuje sie, ze nie:( Ruszamy w takim razie w kierunku Kastorii. Niestety nawigacja tak nas koszmarnie pokierowala, ze najstarsi mieszkancy stawali zadziwieni, gdziez to tym wielkim kamperem tak pod gore sie pchamy…no, my tez sie dziwilismy;)

Kastoria
Kastoria
Kastoria

Silnik wyl na jedynce, ja w glebi duszy wylam ze strachu…Kiedy nawigacja wyswietlila informacje, ze jeszcze ok 4 kilometrow tymi ulicami….to zrobilismy w tyl zwrot (nie tak szybko jak szybko sie to pisze;)) i zostawilismy Kastorie w tyle (lub na inny raz).

Ziemie widzielismy czerwona…

grecka autostrada

…ale droge mielismy bardzo dobra!

grecka autostrada

Bylismy bardzo zmeczeni, troche sfrustrowani nietrafionymi miejscami…pocieszala nas mysl, ze Meteory zatra to wrazenie…

w drodze do Meteory

Jeszcze tylko nasz chleb powszedni czyli krete drogi w gorach;)

w drodze do Meteory
w drodze do Meteory
w drodze do Meteory

…i w ciemnosciach dojezdzamy do Kastraki gdzie nawigacja (czemu juz nas to nie dziwi?;)) wywala sie i odmawia posluszenstwa! Miejscowosc wyglada jak Szczyrk lub inne Zakopane w szczycie sezonu! W sasiedniej Kalampace znajdujemy z trudem jakies miejsce na nocleg- krzywe jak czort, ale od czego sa najazdy?;) Padamy jak muchy;) Nie przeszkadza uliczny halas…Jutro zdobywamy Meteory!

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

You may use these <abbr title="HyperText Markup Language">html</abbr> tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.