W Drepano można pobiegać, ale jeśli wcześnie rano, to ostrożnie i z kijem na bezpańskie psy. Wspaniale po biegu wykąpać się w morzu! W ciągu dnia pozostaje jedynie plażowanie i kąpiel w morzu, dla aktywnych osób to ciut za mało. Oczywiście możliwe są wycieczki autobusowe do okolicznych atrakcji, jak np. do Epidauros na festiwal teatralny, ale nie pasowały nam terminy.
Pozostała więc “tylko” plaża.
W czasie pobytu w Drepano mogliśmy się zorientować, że co roku przyjeżdża tutaj turyści z różnych zakątków Polski, niektórzy na wiele miesięcy. Czują się jak u siebie, znają mieszkańców. Dzięki nim zaopatrzyliśmy się we wspaniałą oliwę z oliwek, do zakupionych wcześniej, w świetnie zaopatrzonym sklepie “mydło i powidło”, 17-litrowych metalowych pojemników 🙂
Niepostrzeżenie nadszedł wieczór, który postanowiliśmy spędzić poza kempingiem.
Udaliśmy się na pożegnalną kolację do tawerny, którą mieliśmy okazję wcześniej przetestować i przypadła nam do gustu.
Smaczne greckie potrawy, niezobowiązująca atmosfera, w której kończymy nasz pobyt na Peloponezie.