Mieliśmy plan, który zakładał, że wyśpimy się do woli. Jakież było moje zdumienie, gdy mój osobisty budzik zaświergotał o 5 rano! Okazało się, że Krzysztof jeszcze późno wieczorem zmienił “lekko” plany i postanowił właśnie dziś zawieźć dziewczyny w niespodziankowe miejsce.
Najpierw serwis kampera (są w Korinos toi- toie) i ruszamy!
Mamy do przejechania spory kawałek. Udajemy się w miejsce, które znamy, ale tym razem będziemy je eksplorować zupełnie inaczej ?
Spotykamy takie greckie sytuacje…na drodze szybkiego ruchu ?
Pierwsza rzecz do załatwienia dzisiaj to nieograniczony dostęp do internetu ☺️ Zatrzymujemy się w Trikala i kupujemy kartę oraz pakiet dostępowy. Dzięki temu możemy się z Wami komunikować! Później szybkie, ale konieczne zakupy i już słyszę jak panny pytają czy im się nie przywidziało? Naprawdę był drogowskaz na Kalabakę? ☺️
Tak, ponownie chcemy odwiedzić Meteorę, ale tym razem nie będziemy zwiedzać klasztorów, wszystkie widzieliśmy, a jutro rano udamy się na wyprawę w te mistyczne góry!
Na razie meldujemy się na kempingu, rozkładamy domostwo i fruuu na basen!
Po fantastycznej kąpieli i obiedzie czas na relaks.
Szybko jednak musimy się ewakuować do klimatyzowanego wnętrza kampera. Niech żyje prąd 220v !? Temperatura na dworzu osiąga 35 stopni!
Po kolacji nic już nie jest w stanie nas zatrzymać! Ruszamy na wieczorny spacer do Kalabaki. Pierwszą napotkaną osobą, jeszcze na kempingu jest oczywiście kot ?
Mało wyględny, ale bardzo wdzięczny!
Idziemy znaną nam drogą, odnajdując nasze dawne tropy.
Mijamy kolejne koty, wiele kotek ma maluchy. Dużo kociej biedy, a turystów zaskakująco mało w takim kultowym miejscu.
Kalabaka wywarła na nas smutne wrażenie. Pusto, właściciele biznesów stoją przed swoimi sklepikami, tawernami mając w oczach zaproszenie…Wiele miejsc zamkniętych na głucho ? Pandemia zebrała swoje żniwo. Wracamy na kemping Kastraki już o zmierzchu. Jest tak cicho i pięknie.
Nasze miejsce czeka na nas i czeka jeszcze ktoś?
Modliszka! Dziwnie zadowolona ? Czyżby też już była po ” kolacji”?
Kładziemy się rozmyślając nad jutrzejszym dniem. Wstajemy skoro świt i ruszamy w góry! Pardon! W Meteorę ruszamy!?