W kamperze mamy zamontowaną toaletę Thetford C200, tzw. obrotową. Instalacja wodna jest ciśnieniowa, a spłukiwanie możliwe dzięki elektrozaworowi. Podczas jednego z wyjazdów zalało nam podłogę. Szybko zorientowaliśmy się, że winien jest właśnie elektrozawór.
Doraźnie radziliśmy sobie rozłączaniem pompy wodnej, ale konieczna była naprawa… Internetowe porady sugerowały odkamienianie zaworu, bo to podobno najczęstsza przyczyna niewłaściwego działania. U nas to nic nie dało, ale byliśmy prawie pewni, że cewka jest w porządku. Nie potrafiliśmy tego sprawdzić na 100%, jednak przy podłączeniu zaworu do akumulatora słyszeliśmy charakterystyczny klik… chyba działa?
Dlaczego od razu nie kupiliśmy nowego? Dlatego, że cena takiego zaworu to prawie 200 zł z przesyłką (w tanim sklepie)!!!
I wtedy w głowie zaświtało, że takie zawory montuje się np. w pralkach… Szybko spojrzeliśmy w internet i znaleźliśmy elektrozawór Whirlpool w cenie 20 zł z przesyłką. Wprawdzie cewki 220V nie da się wykorzystać, ale i tak nie będzie potrzebna, bo stara jest (chyba) sprawna. A jeśli wierzyć zdjęciom tylko nią elektrozawory się różnią (w Thetford mamy cewkę 12V).
Ostatecznie zamontowaliśmy nowy zawór ze starą cewką i jak się okazało najbardziej newralgiczny element naszej kamperowej toalety został naprawiony. Za 10% wartości części zamiennej, której rynkowa cena swoją drogą jest z kosmosu wzięta!
W kamperze gdy biorę wodę przez kranik w łazience czy nad zmywakiem to leje mi się tez woda w toalecie. Przypuszczam, ze to zawór odcinający nie zamyka ciśnienia w obwodzie. Czy możecie mi potwierdzić?
Janek P.