Dzień czternasty, piętnasty, szesnasty- Kavos.
Rankiem, około 9, zbliżamy się do naszego drugiego ulubionego miejsca…Kavos. Mijamy senne jeszcze Agios Georgios…
Dzień jedenasty, dwunasty i trzynasty- Kanatadika.
Wyjeżdżamy z Aten. Panuje w nich permanentny korek. Stolica żegna nas palmami.
Dzień dziesiąty- w Wielkim Mieście.
Wczorajszym popołudniem zjechaliśmy do Glyfady. Nadmorskiej dzielnicy Aten. Początkowo planowaliśmy postój na kempingu ateńskim, jedynym jaki pozostał, ale zarówno godzina zaczynająca dobę hotelową jak i cena, zadziałały odstraszająco! Martwiło mnie trochę jak dziewczyny ze swoją chorobą lokomocyjną…
Dzień dziewiąty- w pępku świata.
Budzi nas piosenka Pantelisa Pantelidisa puszczona na full z auta. O świcie ktoś przyjechał powitać dzień na magicznej ławeczce z widokiem. Przejeżdżamy 2 km i jesteśmy pod wejściem na teren Delf. Byliśmy tu już, ale zależy nam,…
Dzień ósmy- nocleg z widokiem.
Bez pośpiechu zaczynamy dzień. Powoli pakujemy kampera. Przed nami dość długi przejazd do następnego punktu programu- 220 km. Spora część trasy biegnie przez góry. Jesteśmy umęczeni drogą. Wysoka temperatura daje się we znaki. Wypijamy hektolitry wody. Dziewczyny…
Dzień siódmy- Meteora inaczej.
Kolejny raz (w końcu są wakacje!?) wstajemy o świcie. Szybkie śniadanie, nalewamy zapas wody do bidonów i ruszamy na szlak! Zaczynamy naszą wędrówkę wcześnie, wiedząc że później rozpęta się piekło. Musimy przejść przez Kastraki i wejść na…
Dzień szósty- niespodzianka dla dziewczyn.
Mieliśmy plan, który zakładał, że wyśpimy się do woli. Jakież było moje zdumienie, gdy mój osobisty budzik zaświergotał o 5 rano! Okazało się, że Krzysztof jeszcze późno wieczorem zmienił “lekko” plany i postanowił właśnie dziś zawieźć dziewczyny…
Dzień piąty- Paralia Korinou
Zegar biologiczny działa niezawodnie. Mimo planu “w końcu się wyśpię”! Widok z łóżka odgania skutecznie resztki snu…Ach! Za chwilę powitam słońce. Pusta plaża mnie woła. Nie mam sumienia budzić dziewczyn o tak barbarzyńskiej godzinie. Wyskakuję z kampera…
Dzień czwarty- gorąco!
Budzik dzwoni o 3.30. Bez litości! Spaliśmy mało, ale wszyscy sprawnie zwijamy kampera do podróży. Bidony i kubki termiczne z piciem gotowe od wczoraj, owsianka zalana wodą w lodówce, obiad podszykowany. Przed nami Serbia, Macedonia Północna i…
Dzień szesnasty, dzień siedemnasty, dzień osiemnasty – powrót
20 lipca rozpoczęliśmy powrót z Ellady nad Wisłę. Najpierw prom z Glify, a potem już autostradą z przekroczeniem kilku granic. Naszym celem było dotrzeć na Węgry…