Categories Grecja via Wenecja '2011
z nieszczesnego Mitropoli wyruszylismy o 6 rano, zeby uniknac ewentualnego ruchu kolowego. Nie wierzylam, ze wyjedziemy...cala noc snilo mi sie, ze tkwimy w tym miejscu bez mozliwosci powrotu. Z wyjazdu stromizna przez waskie uliczki, z zakretami na styk naszego 8 metrowego auta nie mam ani jednego zdjecia. Nie bylam w stanie...trzymalam sie kurczowo uchwytu w drzwiach i slalam pobozne zyczenia do wszystkich greckich bogow- o szczesliwy wyjazd.
Udalo sie. Mielismy tylko jedna mijanke z osobowka, ktora nam ustapila miejsca- uff!! Nigdy wiecej nie chce slyszec o Mitropoli!