Szukając weekendowych atrakcji dla dzieci natknęliśmy się na wzmiankę o Zoo-Safari w Świerkocinie, za Gorzowem Wielkopolskim. Spotkaliśmy się z różnorodnymi ocenami tej atrakcji, ale w zgodnej opinii dzieciaków- warto odwiedzić. Jako bazę wybraliśmy kemping Leśne Ustronie w Witnicy.Mieliśmy wyjechać dzień później, ale "co masz zrobić jutro zrób dzisiaj", więc o 19 wyjechaliśmy w trasę. Postanowiliśmy z Gdańska dojechać do Starogardu i potem prosto "berlinką"... Dramat! Na odcinku do Chojnic spoiny betonowych płyt nie pozwalają zasnąć pasażerom. Dalej jest z reguły ok, chociaż zdarzają się dziurawe odcinki i koleiny. Z powrotem na pewno wrócimy przez Kościerzynę. Więcej "kręcenia", ale lepsza nawierzchnia.Na camping wjechaliśmy przed 1.30 i tutaj niespodzianka- "cieć" nie został poinformowany o naszym przyjeździe i musiałem go szukać, bo brama była zamknięta. Mam nadzieję, że to tylko wpadka oraz że jedyna...Poranek przywitał nas pięknym słońcem :) Zaraz kawa i planowanie dnia oraz całego pobytu. No i jeszcze trzeba się zameldować, bo w nocy recepcja była nieczynna ;)
Po pracowitym poranku (gotowanie obiadu i zameldowanie na kempingu) ruszylismy w kierunku zoo safari. Pomni roznych opinii nie nastawialismy sie na nic wiecej niz radosc dziewczyn na widok zwierzakow i placu zabaw:) Jak zwykle w naszym przypadku los okazal sie przewrotny;)
Po 'odprawie' biletowej i instrukcji, ze nie nalezy absolutnie wychodzic z auta na terenie zoo wjechalismy na teren dzikich zwierzat;) Pierwsze byly strusie emu- slodkie wielkie oczyska i rzesy jakich nigdy nie bedziecie miec mimo uzywania najlepszego tuszu:) Swobodne, wyluzowane- nie chcialy ruszyc sie z drogi:)


Robi mi sie goraco i nie wiedziec dlaczego ogarnia mnie panika i mysl, ze one tak jakos w grupie dzialaja, zleza sie z jednej strony i przewroca auto! Maz mowi- rob zdjecia:) Ja zamykam okna bo bawoly chca zajrzec do srodka:)




Przejechalismy cala trase. Zrobilismy mnostwo zdjec! Na parkingu czekal na nas zawolany przez obsluge pan elektryk, ktory za symboliczna oplata wykonal patent zwarcia przewodow 'na krotko' co pozwoli nam cieszyc sie dalsza czescia weekendu i spokojnie powrocic do Gdanska:)















Teraz zmeczenie dluga podroza i niewyspanie (tylko 3 godziny snu!) daja o sobie znac. Panny szaleja na placu zabaw, niedlugo pojda spac. Ja zaluje, ze nie wygralismy w lotka- spedzalibysmy zycie podrozujac... To najlepsza szkola zycia dla naszych corek!
na początku sierpnia zabudowaliśmy w przyczepie zbiornik, zamontowaliśmy na stałe solary, wszystko po to, by nasze podróże były jeszcze bardziej komfortowe.
w połowie sierpnia zaplanowany był wyjazd do Nieborowa, a w późniejszym terminie Smołdzino, Chałupy, no i Biskupin w połowie września. niestety z powodu niespodziewanych zajęć i niestabilności pogodowej plany legły w gruzach :( W dodatku starsza córka rozpoczęła regularne zajęcia przedszkolne, a pierwszy miesiąc dla nas okazał się miesiącem nawracającego kataru...
zdesperowani postanowiliśmy pojechać jednak gdzieś w ostatni weekend września. ładną pogodę gwarantowały nam wszystkie prognozy. zignorowaliśmy lekką infekcję u córki oraz inne znaki na niebie, żeby nie jechać. nie odstraszyło nas nawet odkrycie wody w przyczepie ( więcej tutaj ).
w czwartek wczesnym popołudniem ruszyliśmy w drogę do Świerkocina...