nie mogliśmy zabrać dzieci na długi weekend z przyczepą, bo i katar, i prognozy kiepskie (chociaż pogoda okazuje się być całkiem w porządku), i niespodziewane zajęcia na piątek, i wygrany bilet w konkursie na sobotę...mieszkamy w Gdańsku i co jakiś czas uświadamiamy sobie, że to przecież "morze możliwości", jak głosi oficjalny slogan reklamowy naszego miasta. powstało naprawdę sporo ścieżek rowerowych, w tym wzdłuż Zatoki, aż do Sopotu. wybraliśmy się więc na wycieczkę rowerową.z dolnego Wrzeszcza prowadzą wąskie, ale z dobrą nawierzchnią ścieżki rowerowe w kierunku Zaspy, do Al. Grunwaldzkiej i do Al. Hallera. tą pierwszą można dojechać poprzez Przymorze, aż do Jelitkowa, niestety na tym odcinku nawierzchnia jest kiepska. jazda ścieżką na ul. Grunwaldzkiej grozi zaczadzeniem, ale widocznie komuś ta ścieżka się do czegoś przydaje. natomiast Al. Hallera można dojechać aż do Brzeźna i tę drogę właśnie obraliśmy.ścieżka prowadzi wzdłuż starej okazałej alei lipowej, którą moja rodzina pamięta jeszcze jako całkiem nieduży szpaler drzew. nawierzchnia jest kiepska, liczymy że miasto w niedługim czasie wraz z remontem całej drogi wybuduje nowe ścieżki rowerowe.po kilkunastu minutach dojechaliśmy nad morze. miła dla nas wiadomość, bo od Brzeźna w kierunku Sopotu oddano do użytku nową ścieżkę rowerową. do tej pory rowery poruszały się wydzieloną częścią alejki wzdłuż wydm. szczególnie w miesiącach letnich bywało tam dosyć niebezpiecznie i dochodziło do kolizji z pieszymi. teraz jedziemy nową szeroką ścieżką wyraźnie oddzieloną od pieszych. no i chodnik też się dzięki temu powiększył. ścieżka nie jest jeszcze w pełni gotowa, kilka krótkich odcinków wymaga położenia twardej nawierzchni oraz piasek trzeba uprzątnąć, ale można swobodnie się poruszać. podoba mi się bardzo sposób wyhamowywania ruchu rowerów spowalniaczami, które po raz pierwszy widzę zastosowane na ścieżkach rowerowych. brawo Gdańsk za tę inwestycję.w Jelitkowie wjeżdżamy już na starą część ścieżki rowerowej, całe szczęcie nawierzchnia jest w porządku, ścieżkę oddzielono od chodnika." wraz z granicą Gdańska i Sopotu, nawierzchnia się psuje, robi się ciaśniej, aż w końcu ścieżka zlewa się z chodnikiem i przed molo w Sopocie trzeba zacząć wymijać pieszych nie zważających uwagi na oznakowanie ścieżki. dojeżdżamy do mola i musimy zejść z rowerów. dalsza część ścieżki rowerowej zaczyna się przy Grand Hotelu i nawet jak ukończony zostanie remont i rozbudowa Domu Zdrojowego pewnie tak zostanie. w Łazienkach Północnych nawierzchnia ścieżki rowerowej dosięga dna, ale całe szczęście kończy się tłum turystów, więc jedzie się spokojnie.naszym celem jest bar na plaży "Piaskownica", który polecił nam szwagier. dojeżdżamy do pustej knajpki, rzeczywiście bardzo urocze miejsce. dziewczynki idą do piasku i na huśtawki, zamawiamy kawę i sok dla dzieci... spędzamy cudowne kilkadziesiąt minut. każdemu polecamy to miejsc z dala od zgiełku, a niby w Trójmieście. nawet jak na cudowny Sopot to miejsce bardzo wyjątkowe! otwarte 24 godziny na dobę, przez cały rok...droga powrotna to w odwrotnej kolejności dziury na sopockiej części ścieżki, przebicie się przez Grand Hotel, molo, postój na placu zabaw jeszcze w Sopocie i potem już spokojna jazda do Brzeźna... kilkadziesiąt minut w kafejce i ponieważ zdążyliśmy zgłodnieć wracamy do domu na obiad.turystom przyjeżdżającym do Trójmiasta polecam zabrać ze sobą rowery. to naprawdę rewelacyjna alternatywa dla spaceru po plaży. i jaka zdrowa!
szukaj na camperdiem