I co w tym nadzwyczajnego, spytacie? Nic, ale chodzi o to, że ostatni raz byliśmy w kinie 7 lat temu… Ciąża i wychowanie dzieci- wydawało nam się, że nie znajdziemy czasu na samotne wyjście. W tegoroczne Święto Niepodległości mimo ładnej pogody nie udaliśmy się ani na paradę, ani nawet na spacer, za to zrealizowaliśmy swoje marzenie o wyjściu do kina.
W “Multikinie” leciała jeszcze “Mamma Mia”. Jesteśmy wielkimi fanami Abby, w filmie występują m.in. lubiani przez nas Meryl Streep i Colin Firth. Zostawiliśmy dzieci u babci i czmychnęliśmy…
Zaskoczył nas tłok przy kasach, całe szczęście udało nam się dostać na seans. Dzięki abonamentowi w Erze dostaliśmy darmowy bilet, a zaoszczędzone pieniądze wydaliśmy na garść cukierków i wodę mineralną. Zaznaczyć trzeba, że ceny mają porównywalne z luksusowymi restauracjami i to zdrowa przesada.
Sala nr 7 jest całkiem przyjemna, fotele wygodne. Przed filmem wyświetlono niezliczoną ilość reklam, a potem już tylko poezja…
Znamy wszystkie chyba piosenki Abby, widzieliśmy kilka scen z musicalu na YouTube, ale filmowa rzeczywistość i tak nas zaskoczyła. Przykuła naszą uwagę od początku do końca, prawie śpiewaliśmy i tańczyliśmy z aktorami… Teraz czekamy na premierę na DVD 🙂