kilka kilometrów od Kruszynian leżą Krynki. znane są z bodaj najbardziej skomplikowanego ronda w Polsce, a może i na świecie? łączy aż 12 dróg!
W Krynkach dawniej znajdowała się duża społeczność żydowska. pozostała po niej bożnica…
oraz ruiny Wielkiej Synagogi…
zobaczyliśmy, aczkolwiek nie zwiedziliśmy, również cerkiew.
wróciłem do samochodu i ponieważ stał pod skosem zauważyłem wylewający się płyn chłodzący… chłodnica?
ruszyliśmy w dalszą drogę do Bohonik, gdzie czekał nas kolejny meczet.
nie ma tutaj parkingu, zatrzymaliśmy się więc na drodze…
od razu skierowaliśmy się do meczetu.
kiedy wchodziliśmy do środka poprzednia grupa akurat wychodziła, mogliśmy więc w spokoju zwiedzić, zrobić zdjęcia…
wnęka wyznacza kierunek modłów (Mekkę), na schody (drugi stopień) wchodzi imam głosząc słowo Allacha…
w przypadku dużej ilości wiernych na nabożeństwie młodzi mężczyźni odsyłani są na balkon.
swoboda podczas pobytu w meczecie zamieniła się w znudzenie. oczekiwaliśmy na powrót przewodnika, ale ten był zajęty rozmową biznesową. okazał się on imamem, dla którego pobyt tutaj to nie tylko posłannictwo, ale i określone korzyści majątkowe. wszystko można zrozumieć, ale najwyraźniej nas zlekceważył, postanowiliśmy więc zrezygnować z oczekiwania…
reasumując nasz pobyt w Bohonikach- piękny meczet, ale nie podobało nam się tutaj, mało klimatycznie 🙁
w dalszej drodze zatrzymaliśmy się na chwilę przy cerkwi św. Aleksandra Newskiego w Sokółce, aktualnie odnawianej.
naszą uwagę przykuła również cerkiew w Czarnej Białostockiej.
żółcień na jej kopułach zastępuję złoto. uczyniono to zapewne z powodów ekonomicznych, ale nam się bardzo podobało. przez uchylone drzwi zajrzeliśmy do środka.
mijaliśmy jeszcze cerkiew w Wasilkowie, ale zmęczenie kazało nam jechać dalej…
po chwili dojechaliśmy na kemping Jard w Wasilkowie, miejsce zlotu Camperteam. na początek zrobiliśmy serwis kampera, a potem ustawiliśmy się na wybranym przez nas miejscu.
Bogusław, organizator zlotu, jak tylko przyjechał przyszedł się przywitać.
szybko jednak musiał nas opuścić, bo nadjechała kolejna załoga.
w sumie było 6 czy 7 kamperów…
środa to dzień wolny na zlocie, więc do wieczora leniuchowaliśmy.