Drugi dzien naszej warszawskiej przygody trzeba bylo zaczac od obowiazkow. W czasie gdy Olenka pod moim okiem cwiczyla na skrzypcach- Marianna umilala czas tacie gra w “chinczyka” (wersja Scooby Doo;))

Tego dnia nie bralismy ze soba przewodnika- mielismy inne plany. Jako pierwsze pojechalismy odwiedzic Muzeum Powstania Warszawskiego. Zobaczylismy kolejke do kas, glowa rodziny ustawila sie w ogonku, a my staralysmy sie przyzwyczaic do deszczu;)

Zaraz przy wejsciu, w szatni zaskakujacy element- szklany fragment podlogi, przez ktory widac kanal i uciekajacych nim Powstancow. Co chwile jeden z nich podnosi glowe i patrzy w gore, w jego oczach widac strach…niesamowite wrazenie.

Przepraszam za jakosc zdjecia, nie potrafilam inaczej tego zrobic:(

Po wejsciu do srodka kalendarium wojennego czasu…

…a na wprost widac rozmownice, w kazdej stary aparat telefoniczny. Po podniesieniu sluchawki mozemy uslyszec historie Powstanca. Forma rozmowy telefonicznej przydaje intymnosci, sprawia wrazenie, ze czlowiek po drugiej stronie mowi tylko do nas. Kilka portretow przewiazanych jest kirem zalobnym…ci Powstancy zabrali juz swoje historie do grobu.

Dziewczynki z wielkim zainteresowaniem sluchaly kolejnych Bohaterow. Mariannie najbardziej zapadla w pamiec opowiesc pani Walecznej Laczniczki o ucieczce kanalami, o tym jak ratowal ja kolega kiedy z powodu niemozebnego smrodu stracila przytomnosc…corki dlugo sluchaly, zmienialy rozmowcow i podchodzily do nas z pytaniami…

Kolejna sala pomyslana jest pod katem dzieci. Dziala mini poczta powstancza, mozna samemu odbic pamiatkowe pieczecie, na scianie rysunki zrobione jakby dziecieca reka lub…

…mnie sciska za gardlo na widok zabawek umieszczonych w gablocie…

Czasem, zeby cos zobaczy trzeba sie wysilic. Tu czesc ekspozycji przedstawiona jak w fotoplastikonie.

Okruchy zycia codziennego.

Zwiedzajac poszczegolne pomieszczenia nalezy dokladnie sie rozgladac. Mozna wtedy odnalezc poszczegolne kartki z kalendarza, na ktorych opisany jest kazdy dzien tamtego czasu…Wieszaki sa porozmieszczane w roznych miejscach, czasem troche ukrytych. Ich zbieranie przypadlo w udziale dzieciom.

Widzielismy piekny motor BMW z koszem…

…i samolot, w ktorym potem ogladalismy niesamowity film.

Wszechobecne sa zdjecia ludzi, ktorzy zgineli w Powstaniu…mlode, usmiechniete twarze…ciezko patrzec suchymi oczami:(

Zobaczylismy tez Syrenke Warszawska znad Wisly. Obok figury zdjecie modelki Krystyny Krahelskiej pseudonim Danuta, ktora pozowala artystce Ludwice Nitschowej. Krystyna Krahelska byla harcerka, sanitariuszka w Powstaniu i poetka. Jest autorka piesni “Hej chlopcy bagnet na bron”. Zginela 2 sierpnia 1944 roku w Powstaniu. Miala 30 lat.

Fragment ruin w miniaturze robi wielkie wrazenie z powodu mnostwa szczegolow…

Tyle fotografii, tyle istnien ludzkich…

Ta sala zrobila na mnie najwieksze wrazenie…w gablotach kartki wyrwane z zeszytow, kawalki bibuly…czesto piekne pismo, taka przedwojenna kaligrafia, taka sama pisala moja babcia do swojego meza w oflagu o tym, ze urodzil mu sie syn, ktorego mial nigdy nie zobaczyc…

…w tle lektorzy czytaja te fragmenty listow, ktos kogos szuka, pozostawil karteczke w szczelinie muru, ktos uspokaja matke, ze zyje- niech ona sie nie martwi…

…w gardle rosnie klucha, mokre oczy…niewyobrazalny ladunek emocji…

Z ciezkim sercem idziemy do samolotu na film pt “Miasto ruin” (można obejrzeć również wersję 3D, ale wybieramy samotny seans w samolocie). Film jest nakrecony tak jakbysmy lecieli samolotem nad zruinowana Warszawa. Widac przerwane mosty, szczatki murow. W pewnym momencie Olenka pyta dlaczego widac “male” i “duze” ruiny. Faktycznie spora czesc miasta jest bardziej “plaska”. Pani z obslugi wyjasnia nam, ze to ruiny getta…ono zostalo doslownie zrownane z ziemia. Stad wrazenie, ze tam prawie nic nie ma:(( Teren getta przerazajaco wielki!

Ostania klatka filmu wygladala tak…:

Mamy okazje zobaczyc pojemniki z cenna zawartoscia, ktore byly zrzucane dla walczacej Warszawy.

Insygnia wroga…

Na koncu wchodzimy do repliki kanalow, nie mielismy pojecia jak niskie i ciasne sa kanaly! Nie chce nawet sobie wyobrazac jak wygladaly wtedy…nie byly suche…:(

Po wyjsciu z muzeum naszym oczom ukazuje sie kolejka! To dopiero! A myslelismy, ze dlugo czekalismy na bilety- cale 15 minut!:) Ci ludzie postoja tu duzo dluzej.

Spedzilismy w muzeum duzo czasu, ale zgodnie postanawiamy, ze musimy tu wrocic! Z kazda wizyta dziewczynki zrozumieja wiecej, bedzie mozna powoli oswajac je z tym najtrudniejszym tematem. Nalezy zadbac, zeby dzieci znaly historie, zeby znaly losy naszej rodziny, ktora na wojnie stracila najblizszych…zeby wiedzialy, ze ich pradziadek byl bohaterem…rotmistrzem 3 Pulku Szwolezerow Mazowieckich, polskim ulanem! I tak jak wielu innych oddal zycie wierzac w wolna Polske.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

You may use these <abbr title="HyperText Markup Language">html</abbr> tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.