po kilkunastu minutach wsiadamy na rowery i jedziemy rozejrzeć się po okolicy.
znowu wsiadamy na rowery i ruszamy w kierunku morza… na chwilę wjeżdżamy między domy, by podglądać trochę Holendrów 😉
mijamy oryginalnego kampera 🙂
mieszkańców nie spotkaliśmy, za wyjątkiem tej pani 😉
po drodze widzeliśmy wiele stajni i koni
w końcu dojechaliśmy do drogi rowerowej prowadzącej przez rozległe wydmy do Morza Północnego
plaża ogromna, turystów niewielu…
dzięki małej ilości spacerowiczów mogliśmy przebierać w muszlach. sprzyjał nam w tym również odpływ 🙂
w tym czasie plaża należała jednak do konnych jeźdźców!
dzień powoli chylił się do kresu. zrobiliśmy się głodni i z żalem musieliśmy opuścić plażę. niestety nie możemy tutaj wrócić jutro, bo jedziemy do Keukenhof 🙁
przed kamperem Marianna zaprezentowała nam koszyki z muszlami:
podczas kolacji obserwowaliśmy słońce szykujące się do snu…