żałujemy, że nie zwiedziliśmy zamku Czocha, mogliśmy tam pojechać przed Szklarską Porębą, a tak będziemy musieli za rok-dwa-trzy… wracać 😉
w Szklarskiej byliśmy tylko jeden dzień, bo naszym głównym celem był Karpacz, który chyba ewidentnie bardziej nam odpowiada 🙂 w Karpaczu zobaczyliśmy właściwie wszystko, tylko… nie pochodziliśmy sobie po górach- zmęczone po Szrenicy nogi nie pozwoliły. musimy tam jeszcze wrócić, wspaniała okolica 🙂
nie zdobyliśmy Śnieżki 🙁 może skusilibyśmy się, gdyby nie 1-osobowy wyciąg. była alternatywa, w czeskim Pec jest kanapa 4-osobowa, ale właśnie rozpoczął się jej remont. tak więc poczekamy… do 2014 roku…
dlaczego wyciągiem? uwielbiamy kolejki linowe, ale przede wszystkim kilkugodzinne wspinanie się i taki sam powrót nie jest dla nas, przynajmniej nie bez wcześniejszej zaprawy, na którą niestety nie mamy czasu 🙁
w Kowarach zwiedziliśmy komercyjną sztolnię “Jelenia Struga”, to optymalny wybór dla rodzin z dziećmi. dla młodzieży i dorosłych jest alternatywa, położona niedaleko trasa “Kowarskie kopalnie”, stylizowana na PRL. nas ta stylistyka póki co bardziej odpycha niż przyciąga, ale fakt zwiedzanie tańsze. jedna rzecz nam się bardzo nie podobała: naganiacze. turyści atakowani są tutaj przez przedstawicieli obu konkurencyjnych tras turystycznych, z tym że akwizytorzy “Jeleniej Strugi” wydają się być mniej narzucający 😉
planując w Gdańsku kilka dni w Karkonoszach sądziliśmy, że znajdziemy jeszcze czas na “Skalne Miasto”, albo na nasze “Błędne Skałki”- pomyłka! Szklarska-Karpacz-Kowary to destynacja na co najmniej tydzień, a w okolicy jeszcze tyle ciekawych miejsc…
***
z Gdańska wyjeżdzaliśmy obwodnicą i autostradą, zapłaciliśmy za to prawie 49 zł, z powrotem jechaliśmy ‘krajówką’ za ok. 32 zł, chyba zawsze już będziemy wybierać autostradę, tym bardziej że można wracać do domu wyserwisowanym 🙂
w drodze do domu viatolla użyliśmy jeszcze na odcinku A4 z Kostomłotów w kierunku Wrocławia (ok. 10 zł) i na obwodnicy Wrocławia (ok. 11 zł)
w czasie naszej krótkiej wyprawy pokonaliśmy dystans ok. 1300 km. oprócz kosztów paliwa i drogowych płaciliśmy tylko za jeden nocleg w Karpaczu.
i jeszcze mapka: