Po rozstaniu z Basia, jej Rodzina i Krakowem spotkalismy sie z kolejnym farumowiczem CT:) Mielismy zaproszenie do Jego domu gdzie czekala reszta przesympatycznej Rodzinki:) Spedzilismy z Nimi reszte tego dnia- gadalismy do pozna!:) Rano zostalismy uraczeni pysznym sniadaniem i ruszylismy dalej…no i oczywiscie jak zwykle kiedy spotykamy milych ludzi- zapomnielismy zrobic zdjecia:( Ech…
Naszym celem jest Bochnia! Chcielismy kopalnie soli zwiedzac jesienia, ale na szczescie dotarlismy tu dopiero teraz- mamy okazje ogladac kopalnie przenoszac sie w czasie az do samych jej poczatkow!
Zaparkowalismy na duzym parkingu…
…spotkalismy przystojnego kota;)
..i na ostatnia godzine zjazdu do podziemnego swiata!
Po pierwsze zdjecie z najczesciej fotografowana bryla soli:)
Potem spotkanie z nasza pania przewodnik i zjazd na dol. W okolicy windy nie mozna robic zdjec wiec od razu….
Pani nas zaskoczyla:) Okazalo sie, ze w strone drugiego szybu- Sutoris- udamy sie podziemnym pociagiem (ok 1 km jazdy!), a potem na piechote wrocimy do punktu wyjscia czyli do szybu Campi.
Pociagiem podrozuje sie tak:
Teraz rozpoczyna sie multimedialna trasa, ktora szczyci sie kopalnia. Nie bez powodu sie szczyci! To jest rewelacja! Na poczatek przemawia do nas holograficzny mnich cysters (cystersi sa zalozycielami kopalni soli w Bochni), ktory pojawia sie na drzwiach, potem efekty dzwiekowe i wizualne symuluja przeniesienie nas w czasie- bardzo widowiskowe! i ruszamy przez wrota do korytarza kopalnianego:)
Spotykamy pracujacych dawniej pierwszych gornikow: kruszakow, wiatrowych, walaczy, widzimy ich w formie hologramow plus dzwiek! WYgladaja jak prawdziwi:) Uczestniczymy tez w wypalaniu metanu- jak gruchnelo i jezor ognia prawie liznal nam czupryny to podskoczylismy:)!
Sa dwie postaci wloskich kupcow, ktorzy zbijali majtek na handlu sola- oni sa kuklami, ale ich twarze sa wyswietlane ze specjalnych projektorow! Robia wrazenie calkiem zywych:)
Spotykamy Krola Kazimierza Wielkiego, ktory opowiada nam o swoich czasach- przemawia z ram obrazu, ktory ozywa!
Mamy tez przyjemnosc zamienic slowko z Boleslawem Wstydliwym, ktorego tate- Leszka Bialego widzielismy w Gasawie, kiedy jechal hm..goly jak swiety turecki na koniu ze strzala wbita w plecy. Swoja droga bardzo sugestywny pomnik:)
Przydomek Wstydliwy zostal mu nadany gdy wspolnie z zona Kinga zlozyli sluby czystosci- tworzyli biale malzenstwo.
Dowiedzielismy sie tez co to balwan solny, i ze potrafil wazyc okolo 1 tony! Tak wygladal:
Pani opowiadala o koniach, ktore pracowaly w kopalni. Na czesc ostatniego- Kuby jego imieniem nazwano pociag, ktorym jechalismy:)
Warunki w jakich pracowali dawniej gornicy byly naprawde ciezkie…stali na takich belkach zamocowanych wysoko i bywalo, ze z nich spadali…
Powietrze pod ziemia ladnie pachnie:) Troche przypomina morska bryze, na wiadomosc, ze wieki temu byl tu ogromny ocean- stad sol pod ziemia- Ola stwierdzila, ze jestesmy jakby na dnie oceanu- miala racje! Tylko muszelek nie znalezlismy;) Widoki za to cudne!
W pewnym momencie doszlismy do bardzo oryginalnego kosciola:) Jedyny na swiecie kosciol, przez ktory srodkiem biegna tory i bywa- jezdzi pociag!:) Jest pod wezwaniem Sw. Kingi- zony Boleslawa.
…solny oltarz papieski…
…miejsce, gdzie zamiast organow przygrywa w czasie nabozenstw gornicza orkiestra!
…i wzruszajaca szopka z wiecznie bialym “sniegiem” z soli:)
Kaplica robi wielkie wrazenie….jest piekna!
Na koniec czekala nas nie lada atrakcja- zjazd po 140 metrowej zjezdzalni!:) Dziewczyny uradowane:)
Okazalo sie, ze dalej jest jeszcze lepiej:) Podziemny plac zabaw:
…sypialnie! Mozna wykupic pobyt z noclegiem- atrakcja dla szkolniakow i nie tylko:)
Jest tez kawiarenka, boisko do kosza, stol do ping ponga i stolowka!:)
Zeby nie bylo za slodko to musielismy pokonac teraz okolo 300 “stopni” w gore- chcialo sie zjezdzac to trzeba odpracowac;))
Powoli zblizamy sie do konca naszej wizyty pod ziemia w krolestwie soli, ktora dawniej byla na wage zlota!
Czekamy na winde…”Szczesc Boze!” dla wszystkich gornikow!