camping LOK w Gąsawie nie ma zbyt wysokiego standardu. wprawdzie można się podłączyć do prądu, do kranu z bieżącą wodą blisko to jednak kamperowanie tutaj nie dla każdego będzie wygodne. szarą wodę każą spuszczać bezpośrednio do trawy, którą zresztą niezbyt często koszą, a kasetę wc opróżnia się do muszli ustępowej. jezioro nie ma pierwszej klasy czystości, a molo udostępnione jest na własną odpowiedzialność (wg zapowiedzi ma być za unijne pieniądze wyremontowane i powiększone, powstanie też zupełnie nowa plaża).
camping LOK ma jednak swój klimat, nam spodobał się już w 2007 roku kiedy przyjechaliśmy tutaj z przyczepą. opłata za kampera wynosi w zależności od ilości osób 30-40 zł. jeśli kogoś zainteresuje jako baza postojowa podaję namiary GPS- N 52 46 20,35 E 17 45 41,14
po śniadaniu wyjeżdżamy z campingu w kierunku Rogowa. naszym celem jest park dinozaurów (N52 44 37,53 E 17 39 02,51)
auto zostawiamy na pustym jeszcze parkingu
przed bramą…
nie jest to nasz pierwszy park jurajski, w tym byliśmy już wcześniej dwa razy 🙂 poniżej zdjęcia ze spaceru ścieżką edukacyjną, podczas którego po raz kolejny czytaliśmy dziewczynom teksty z plansz informacyjnych. uwaga- zdjęć będzie dużo, ale wszystkie mi się podobały 😉
spacerujemy już półtorej godziny i dziewczynki chcą pobawić się na placu zabaw, my w tym czasie pijemy kawę. zjemy tu jeszcze karkówkę z grilla i kiełbaski, a potem udamy się do parku linowego dla dzieci
obok stoi dmuchana zjeżdżalnia…
na tym kończy się zabawa. na parkingu obok naszego kampera ustawiły się inne auta, to zapewne Timot i Majki. zostawiamy kartkę z pozdrowieniami i odjeżdżamy- do Gdańska ponad 4 godziny jazdy. to był naprawdę udany wyjazd 🙂