Categories Krótkie wyjazdy Rozmaitości
obudziliśmy się wcześnie i mimo ciemności ruszyliśmy w kierunku Janowa. droga była dobra, dopiero pod koniec nawierzchnia się pogorszyła, mimo to szybko i bezpiecznie dotarliśmy do celu. baliśmy się, że naszym autem będziemy blokować drogę, całe szczęście pani z punktu odbioru mleka pozwoliła nam się zatrzymać na przyległym placu- "byle cysterna mogła dojechać" :)
zanim ubraliśmy się stosownie do okoliczności zjedliśmy jeszcze śniadanie i wypiliśmy niejedną kawę. w końcu poszliśmy zwiedzić wioskę zaczynając od pomnika (przed odsłonięciem, jeszcze przepasany taśmą...)na uroczystości wnuk rotmistrza Bilińskiego przywiózł jedyną wojskową pamiątkę po dziadku- order i legitymację Virtuti Militari, teraz będący powodem do wielkiej dumy, ale w okresie PRL był raczej przekleństwem dla rodziny, wszak Rotmistrz otrzymał go za czynny udział w wojnie z bolszewikami...w okolicy krzątali się ułani ze Stowarzyszenia Kawaleryjskiego- inicjatorzy przedsięwzięcia. odeszliśmy więc by nie przeszkadzać w przygotowaniach. poszliśmy zobaczyć dom, w którym 72 lata temu pułk, w którym służył dziadek żony, został rozwiązany.podczas spaceru urzekły nas dwa koty...kiedy wróciliśmy w okolice kampera okazało się, że mamy jeszcze kilkadziesiąt minut do rozpoczęcia uroczystości, co pozwoliło nam wypić kolejną kawę :)w końcu udaliśmy się na miejsce. powoli zjeżdżały się osoby zaangażowane w organizację, uczestnicy oraz mieszkańcy wsi. szczególnie imponująco wyglądał wjazd ułanów.odprawa...na ławkach zasiadły rodziny dowódców 110 Pułku.najważniejsza osoba, duch całego przedsięwzięcia, pan Ireneusz Mieczkowski, prezes Stowarzyszenia Kawaleryjskiego im. Podlaskiej Brygady Kawalerii, informuje nas jak będzie przebiegała impreza.pomnik zostaje odsłonięty...oraz poświęcony przez biskupa-seniora:rozpoczęła się msza polowa. Ewangelię czytał młody ułan.grał i śpiewał chór z parafii w Łosewie. było... klimatycznie ;)po mszy młodzież z kolneńskiego Technikum Publicznego ZDZ w Łomży,prowadzona przez dyrektora Malinowskiego, zaprezentowała sugestywny program pokazujący napaść hitlerowców i bolszewików na Polskę.przed zapaleniem zniczy złozono urnę z ziemią ze szlaku bojowego 110 Pułku.znicz przed kamieniem upamiętniającym dowódcę pułku Jerzego Dąmbrowskiego i żołnierzy, którzy z nim odeszli zapaliła córka, pani Halina Harmułowicz.szablę w imieniu syna-zwycięzcy odbierał dumny ojciec :)ułani otrzymali sygnał do wymarszu...po uroczystości sołtys zaprosił nas wszystkich na poczęstunek: wojskową grochówkę, babkę ziemniaczaną i bigos.mimo, że przy stole z wiejskim jadłem dla vipów było dla nas jeszcze wolne miejsce pożegnaliśmy się i ruszyliśmy do kampera- przed nami długa droga do domu.mieliśmy okazję jeszcze obserwować ułanów i konie...mieszkańcy powoli rozchodzili się do domów, co niektórym można było pozazdrościć środków transportu :)jeszcze godzinę wcześniej ta droga była pełna samochodów...z żalem opuszczaliśmy miejsce uroczystości, tę sielską kurpiowską wioskę...przed nami co najmniej 5 godzin drogi...