Categories Wielkie Greckie Wakacje '2012
Przenosimy sie z Toroni na Paralia Sykias. To niedaleko, ale droga wiedzie (a jakze!;)) przez gory:) Widoki piekne!
Przenosimy sie z Toroni na Paralia Sykias. To niedaleko, ale droga wiedzie (a jakze!;)) przez gory:) Widoki piekne!
Wczoraj rozmawialismy z pewna Greczynka, ktora powiedzila, ze na targ w Sykia jest za daleko, zeby isc na piechote (a taki mielismy zamiar), ale byc moze znajdziemy miejsce na nasze auto jesli pojedziemy w miare wczesnie. Okazalo sie, ze bez trudu zaparkowalismy i trafilismy na ulice ze stoiskami.Samo miasteczko ladne, spokojne.
Rano na kemping zajechal sprzedawca ryb. Nie mial co prawda duzego wyboru, ale towar byl bardzo swiezy.
Pakujemy kampera, dziewczynki ostatni raz korzystaja z hustawek...humory maja nietegie:/ Z jednej strony lubia jechac i poznawac wciaz nowe, ale wyjatkowo dobrze rozumialy sie z poznanymi tu dziecmi...
W srodku nocy zaczelo wiac...rano nie bylo slonca (dziwne! Grecja?) a rodziny, ktore zeszly na plaze wracaly po krotkim czasie i odjezdzaly...poszlismy zobaczyc dlaczego...mijamy pusty "bic bar"....
Nie spalismy dobrze:( Jacys mlodzi ludzie zrobili sobie impreze na plazy do switu...nie mamy szczescia do cichych nocy w czasie tej wyprawy...Mimo, ze mielismy plany pozostac tu jeszcze jeden dzien- bedziemy jechac. Moze gdzies dalej znajdziemy spokoj...Zegnamy sie z Ormos Panagias. W porcie akurat statek wycieczkowy zabiera chetnych w rejs:)