dzien trzydziesty drugi – prom Patras-Ancona, Cesenatico…
Coz, jak bujalo w nocy tak i rano buja. My- starzy- ratujemy sie aviomarinem. Ja na chwile zasypiam, a Krzys na chwile zaglada do wc;) Wilki morskie to nie my:) Idziemy na poklad, zeby zajac czyms mysli…
dzien trzydziesty pierwszy – prom Patra-Ancona…
dzisiaj o 14.30 mamy prom do Ancony. Ciezko nam sie obudzic po kiepsko przespanej nocy- morze dalo nam do wiwatu! Tak nas zegna Kalogria…Grecja;) Pomni tego co przeczytalismy kiedys, ze dwie godziny wystarcza, ale lepiej miec trzy…
dzien trzydziesty – Kalogria…
To juz nasz ostatni dzien plazowania w Grecji:( Na coraz wiekszy smutek pomaga planowanie przyszlorocznej wyprawy na Peloponez- jakos musimy sie pocieszac:) Dziewczynki bawia sie na plazy jak zwykle, ale tez co jakis czas pytaja czy to…
dzien dwudziesty dziewiaty – Skafidia, Kalogria…
Mimo obaw o glosna muzyke- spalo nam sie dobrze kolo tawerny w Skafidia. Rano obudzil nas na chwile ryk osiolkow:) Udalo nam sie jeszcze przysnac i ponownie zwierz nas wybudzil- tym razem owieczki i ich dzwonki:)
dzien dwudziesty osmy – Kaiafas, Olimpia, Skafidia…
Zobaczylam kiedys czytajac relacje z podrozy po Peloponezie pewnej niemieckiej rodziny zdjecie, na ktorym dzieciaki karmia zolwie chlebem jak my kaczki u nas w Jelitkowie lub labedzie na Wdzydzach:) Liczylismy na lut szczescia i w drodze do…
dzien dwudziesty siodmy – Elea (las piniowy)…
Dzisiejszy dzien byl jednym z niewielu typowo wakacyjnych:) Nie zwiedzalismy, nie zmienialismy miejsca. Tak bardzo podoba nam sie las piniowy w Elea, ze z przyjemnoscia spedzamu tu kolejny dzien. Plaza prawie jak dzika- kilka grajdolkow, najczesciej rodzinnych.
dzien dwudziesty szosty – Palac Nestora, Hora, Elea…
Tradycyjnie pod kolejna atrakcje do zwiedzania zajechalismy duzo wczesniej. Krzys nalewa wode- jest kolo palacu Nestora zrodelko, ale trzeba uzyc konewki:) Jest tez WC- czyli prawie pelny serwis jest mozliwy:) Ruiny palacu mozna zwiedzac codziennie od 8.30…
dzien dwudziesty piaty – Methoni, Pilos, Romanos Beach…
Z Finiki Beach mielismy tylko kilka kilometrów do Methoni. Kiedy parkowalismy kolo twierdzy dziewczynki jeszcze spaly. Wyszlismy na maly rekonesans. Staly tu jeszcze dwa kampery. Bylo cicho i bezludnie, poranne slonce oswietlalo wszystko zlotym swiatlem.
dzien dwudziesty czwarty – Finiki Beach…
dzien zaczelismy od produkcji soku z pomaranczy:) Dziewczynki rwaly sie do pomocy- dla nich atrakcja nie lada!
dzien dwudziesty trzeci – Finiki Beach…
W Bouka rano zatankowalismy wode i pojechalismy w kierunku Haravgi gdzie chcielismy zobaczyc wodospady i jeziorka. Droga byla dobra, chociaz przejezdzalismy przez ciasne miasteczka… w Haravgi zarty sie skonczyly:) Po kilku zakretasach ciasnych tak, ze ledwo nam…