
Nie ciągnęło nas do tej pory do Warszawy. Sami mieszkamy w dużym mieście i priorytetem była zawsze ucieczka od wszystkiego co głośne, zagonione i pardon- śmierdzące;) Późnojesienna pora nie zawsze jest łaskawa dla pobytów na łonie przyrody więc zdecydowaliśmy się pokazać córkom stolicę naszego kraju.Przed wyjazdem pytaliśmy na forum CT o miejsca postojowe, co warto zobaczyć itd. Otrzymaliśmy też informacje (evvcik- ukłony!), że jest dostępny (jak się okazało rozprowadzany dość tajnymi kanałami ;) przewodnik dla dzieci o Warszawie. Mamy w domu przewodniki dziecięce Włoch, Grecji, Francji i Karpacza więc znamy formułę takich wydawnictw i bardzo nam ona odpowiada. Nawiązaliśmy kontakt z autorem tej publikacji- jak się okazało warszawskim przewodnikiem i umówiliśmy się na telefon w dniu przyjazdu do stolicy.Wyjazd zaplanowany mieliśmy na późny wieczór, ponieważ starsza córka chodzi do szkoły muzycznej i lekcje skrzypiec kończyła przed godziną 20-tą. Babcia żegnała młodszą córkę i spakowała ją do kampera:)
















