Łeba '2009

  • Łeba '2009

    1,2,3… na wydmy!!!

    przed kolejnym, tym razem już naprawdę wolnym, weekendem nerwowo obserwowaliśmy prognozy pogody. przewidywane wcześniej ciepłe dni miały okazać się chłodne, a przez Polskę przechodzić fale deszczu, wobec tego postanowiliśmy jechać niedaleko, żeby w razie załamania się pogody wrócić przed czasem. stanęło na łebskich wydmach. wyruszyliśmy w piątkowe przedpołudnie, dzięki czemu uniknęliśmy korków. droga przez Sopot i Gdynię była wyjątkowo znośna. dalej Rumia, Reda, Wejherowo… tutaj zauważyć chciałem, że na całej trasie przez Wejherowo podniesiono prędkość do 70 km/h, wcześniej oczywiście sporo inwestując w bezpieczne skrzyżowania. większa szybkość skutkuje mniejszą ilością wypadków, bardziej komfortową i ekonomiczną jazdą. mam nadzieję, że w Trójmieście prędzej czy później pójdą tym śladem i większa część…

  • Łeba '2009

    "Ambre" i nie tylko…

    brama wjazdowa “Ambre” sugeruje, że wjeżdżamy na luksusowy kemping. rzeczywiście jest luksusowo biorąc pod uwagę nasze polskie standardy. kemping ma również wady, ale o tym później. sporo zainwestowano w to miejsce, panuje tutaj ład i porządek. obsługa kempingu i jej działanie są widoczne każdego dnia. wynająć można również domki, mają one przyporządkowane miejsca postojowe (w cenie). parcele wyznacza przede wszystkim żywopłot. dla bardziej wymagających mogą się okazać za małe. parkowanie samochodu przy przyczepie możliwe za dodatkową opłatą, obsługa zachęca do parkowania pojazdów poza kempingiem (przy drodze, nie mieliśmy w tych dniach problemów ze znalezieniem miejsca). ciekawostką jest odrębne pole dla młodzieży położone blisko recepcji, po to by kontrolować zachowania młodzieży…

  • Łeba '2009

    w Łebie

    Łeba to takie odpustowe miasteczko, poza sezonem nieruchawe, w sezonie nie do zniesienia- według relacji tych co przeżyli 😉 pierwszego dnia pobytu do godzin popołudniowych przelotnie padał deszcz. dziewczyny ubrane w kalosze i kurtki przeciwdeszczowe nie przepuściły żadnej kałuży kiedy tylko się wypogodziło wyruszyliśmy na spacer kierując się ulicą Nadmorską na wschód, mijając po drodze eleganckie hotele i restauracje. skręciliśmy w pierwszą drogę prowadzącą do plaży, aż doszliśmy do pomostu widokowego wiało okropnie, ale zdecydowaliśmy się na dalszy spacer. zeszliśmy więc na plażę wschodnią oznaczoną tutaj jako “C” i ruszyliśmy na zachód. plaża momentami bardzo się zwęża, wskutek regularnego zabierania jej przez morze, dlatego rokrocznie prowadzone są syzyfowe prace, by…

  • Łeba '2009

    wydmy ruchome

    Juz dawno obiecalismy dziewczynkom, ze zobacza pustynie:) O ruchomych piaskach w Lebie slyszalam rozne opinie, ze przereklamowane, ze tlumy ludzi jak na pielgrzymce albo odwrotnie- pelne zachwytu opisy przyrody tego unikatowego miejsca pomiedzy morzem, jeziorem i niebem. Na parking w Rabce podjechalismy dosc wczesnie, bylo kilka aut osobowych i kilka kamperow. Cena 4 zl za godzine postoju. Kilka krokow dalej sa kasy…tak, tak! Trzeba kupic bilet wstepu do Slowinskiego Parku Narodowego: 4,60 zl normalne i 2,30 zl ulgowe. Jest tez wypozyczalnia rowerow. Zdecydowalismy sie na wersje “tylko dla twardzieli”;) Postanowilismy dojsc do wydm na piechote 5 km przez las, a dopiero droge powrotna ulatwic sobie korzystajac z jednego w wielu…

  • Łeba '2009

    w Łebie (2)

    z wycieczki na wydmy wróciliśmy głodni, więc szybko się przebraliśmy i ruszyliśmy w poszukiwaniu lokalu na obiad. żona jeszcze z samochodu wypatrzyła lokale przy kanale biegnącym od kanału portowego do jeziora Sarbsko. dotarliśmy tam, faktycznie wspaniałe galerie nad wodą niestety gastronomia w tym miejscu jeszcze nie działała, można było się tylko wybrać w morski rejs. lokale z drugiej strony kanału pozbawione były o tej porze dnia słońca i jakoś nie przypadły nam do gustu, ruszyliśmy więc z powrotem. co chwila mijały nas melexy i ciuchcie, którymi można się dostać w kierunku Rąbki (wyrzutnia rakiet, jezioro Łebsko, wydmy). po drodze widzieliśmy tablicę pamiątkową informującą, o miejscu w którym kilka lat temu…

  • Łeba '2009

    A Ewa zaprasza…

    W niedzielne przedpołudnie w spokoju zjedliśmy śniadanie i spakowaliśmy się w drogę powrotną do Gdańska. Tuż przed wyjazdem odbyłem krótką rozmowę z recepcjonistką i dowiedziałem się, że kemping ma wiele problemów z Niemcami, którzy dosyć często odjeżdżają nie zapłaciwszy należności za pobyt. Pozostawiają wprawdzie w depozycie paszporty, ale kemping nawet nie próbuje ich odsyłać, czy też ściągać należności. Niemcy podobno ubezpieczają w kraju swoje paszporty i po zgłoszeniu zagubienia jeszcze na tym zarabiają. Nierzadko przyjeżdżając grupą kradną prąd płacąc za jednego podłączonego, rozdzielając go przedłużaczami po wszystkich, a przy wyjeździe często odcinają wtyczkę. Znajomi mówią, że to DDRowcy. W każdym razie wyjechaliśmy z gościnnego nam kempingu, przejechaliśmy głównymi ulicami Łeby…