w piątkowy poranek mieliśmy wyjechać na Pałuki. świetnie wszystko zaplanowaliśmy, teściową mieliśmy odebrać z okolic Stoczni Gdańskiej, gdzie poddawała się, jak co dzień, rehabilitacji. i wszystko by się udało, gdyby nie awaria pompy wody... telefon do pana Lwa i jego późniejsza szybka interwencja pozwoliły wyjechać nam około południa.
przerwę w podróży zaplanowaliśmy na stacji paliw BP w miejscowości Morgi, chociaż inne źródła podają Kończyce, w każdym razie w okolicy miejscowości Nowe (N 53 38 12,40 E 18 42 18,82) interesowało nas przede wszystkim mini-zoo, które widzieliśmy do tej pory tylko z samochodu, dzisiaj mieliśmy okazję obejrzeć z bliska. najpierw odwiedziliśmy mieszkańców, których tutaj całkiem sporo. na zdjęciach uwieczniliśmy tylko kilka prześlicznych twarzy :)
dla dzieci huśtawki...
kawa przyniesiona z kampera wspaniale tu smakuje :)
to tutaj, a nie w Laponii Św. Mikołaj spędza lato...
po prawie godzinnym postoju ruszyliśmy w dalszą drogę ku Pałukom