na kemping wjechaliśmy w nocy, zgodnie z obietnicą brama była otwarta.
chcieliśmy się rozstawiać w głębi kempingu, ale w jednym z domków trwała impreza z dużą ilością alkoholu, więc postanowiliśmy zaparkować blisko pomieszczeń biurowo-socjalnych. i jak się okazało obok budy z psem…
pies szczekał całą noc, pociągi jeździły, a niektóre nawet zatrzymywały się na pobliskim dworcu głównym. szalę goryczy przelały tiry, których tranzyt przez miasto odbywa się drogą położoną tuż za płotem kempingu 🙁
ostrzegam: ten kemping wcale nie jest świetnie zlokalizowany, jak to próbują wmówić na oficjalnej stronie internetowej. omijajcie go z daleka!!!